The Predator- dostający wpierdziel łamaga z zabawkami?

Rok Pański 2018.

Co on mówi wam?

.

.

.

.

…Odpowiedzcie sami na to pytanie.

Co on mówi mnie?

Ten rok – 2018 – to rok Sci-Fi.

Możecie się nie zgodzić, ale to akurat w tym roku powstało kilka tak cholernie dużych i dobrych produkcji, że całe lata 20 XXI w. mogą się schować. Przynajmniej do 2018 roku kiedy zaatakowano nas falą popularnonaukowych ekranizacji.

Dzisiaj podzielę się z wami moją krótką opinią na temat The Predator. Zawsze zaczynałem od krótkiej historyjki na temat tego jak to rozpoczynał się seans, ale nie tym razem. Kolejny film o kosmicznym łowcy został wyreżyserowany przez Shane’a Blacka – człowieka, który wystąpił w jedynce. Gość stał obok Schwarzeneggera, podłapał od niego testosteronu i wrzucił odpowiednią ilość do garnka z prostym pomysłem: „Zrobić zajebisty film”. Wybrał świetną rolę pierwszoplanową: Boyd Holbrook jako Quinn McKenna. Chciałem bohatera będącego górą mięśni (syndrom Arnolda), jednak dostałem protagonistę, który jest drugim Harrisonem Fordem. Zadziorny i inteligenty. Piekielnie sprytny! Nie wypucowany jakich teraz na pęczki. Brudny, silny, wyrafinowany facet z krwi i kości. Nie mogę opisać reszty aktorów i ich gry, bo zepsułbym wam zabawę. Zwrócę uwagę na jedną rzecz: słyszeliście, że w The Predator są wątki komediowe. Potwierdzam ten fakt, ale zaznaczę, iż nie są takie jak wam się wydaje.

Jest w tym filmie kilka takich szczególików, które sobie kupiły moje uwielbienie. Temat muzyczny z pierwszej części, tempo akcji pozwalające widzowi zorientować, co do cholery się stało oraz sam kosmiczny łowca. PREDATOR, którego zobaczymy w tym filmie to nie kolejny dostający wpierdziel łamaga z zabawkami. To ŚMIERĆ z kosmosu. Jest tak niebezpieczny, że ciągle masz wrażenie, że wszyscy zaraz skończą jako dodatek do Jego biżuterii.

"Honey, where is my supersuit?"

Jestem pod wrażeniem tego, jak całość została ujęta i zamknięta w zaledwie 1 godzinie i 47 minutach. Zachłysnąłem się tym filmem tak bardzo, że musiałem jeszcze dwa razy na niego pójść. Za każdym razem podobał mi się tak samo. Wielkim krytykom może się nie odpowiadać kino tego typu. W ogóle łatwo jest wszystko skrytykować. Trudniej jest powiedzieć- to Predator naszych czasów.

Dziadzia

O Dziadzia

Kilka słów o Dziadziu Urodził się 14.10.1992 roku w Świnoujściu. Hotelarz, muzyk, pisarz. Aktywny społecznie. Śmieszny gościu bo gdzie nie pójdzie tam go wyśmieją. Mieszkał głównie w północno-wschodniej Polsce. Powszechnie uważany za jeden z dziwniejszych Boskich tworów. Jako pisarz nie osiągnął jeszcze(jeszcze!) nic. Jako muzyk występował z paroma mniej lub bardziej znanymi osobami. Od pięciu lat próbuje swoich sił i mimo licznych wzlotów i upadków wciąż idzie i dąży do swego celu. Zresztą jego dewiza to słowa takie jak: "Aloha", "jest gites" Arogancki, ordynarny. Uważa, że bunt w walce o własne zdanie nie jest buntem a swoistą drogą wiedzy i doświadczeń. Jeśli chodzi o pisanie o sobie, nie lubi tego robić- cokolwiek by nie napisał i tak zabrzmi dziecinnie i narcystycznie. Pozdrawiam Bartosz, Robert, Tomasz, "Dziadek" Karski
Ten wpis został opublikowany w kategorii MakroRecenzja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.