Słońce w tym sezonie daje czadu. Tak ostro, że nie wiadomo co ze sobą robić.
Ja mam o tyle przechlapane, że cały dzień siedzę w lokalu, który jest nasłoneczniony.
I cały dzień jest gorąco…
Czytając te moje wpisy, możecie odnieść wrażenie, że ja tylko narzekam i marudzę.
Fakt, robię to często. Ale czasami potrafię się cieszyć z życia i drobnych rzeczy.
Ale czasy są takie, że to się zdarza tylko czasami.
A tak, to marudzę. Już mi to weszło w nawyk, którego mi się nie chce zmieniać.
Bo po co? A na co?
A dlaczego?
Poirytowany jestem tym, że filmik z Terminatora Genisys ma opóźnienie.
Cholerny SMS zepsuł nagrywanie i szlag trafił część materiału. Plus jeszcze numer z cyklu: obraz mi się dupczy na komputerze i nie wiem o co chodzi. Ehhh
Ale kiedyś może będzie 😉
Praca, praca, cały czas praca. 12 godzin na dobę. Aż żyć się nie chce :/
Jeszcze żeby wszystko działało jak należy 🙁
A tu internet się zrywa co chwilę.
Chrzanione mobilne gówno…
Trudne jest życie redaktora naczelnego, kiedy strona jest o wszystkim i o niczym.
Kiedyś trzeba będzie sie zdecydować na jakiś kierunek.
Na chwilę obecną, jesteśmy na etapie prób i błędów. Docierania się i w ogóle.
Materiały pojawiają się w miarę regularnie. Jakąś jakość sobą prezentują. Więc chyba jest dobrze 😉
Gdyby jeszcze tak ktoś reagował i pisał komentarze czy coś.
Wciąż nie mogę tego rozpracować 🙁
Staram się i wychodzę z siebie, ale reakcje są minimalne.
Co ja takiego źle robię?
Ale trzeba robić dalej. Bo nic nie robienie jest gorsze, od robienia czegokolwiek.
Mam „Lód” Dukaja do przeczytania. I nie idzie mi to za cholerę. Język specyficzny. Grube tomiszcze :/
Ale trzeba przeczytać i jebnąć recenzję.
Apropos Dukaja i książek. Kupowanie używek się opłaca. Można całkiem tanio wyrwać coś w dobrym stanie.
Nie lubię tego, kiedy musze odesłać klienta do konkurencji. To nie jest fajne, bo jest to strata finansowa.
Ale czasami lepiej odjąć sobie i dobrze doradzić, mieć czyste sumienie, niż zabierać się za robotę, kiedy jest się ograniczonym przez możliwości warsztatowe.
Gorąco zaczyna się robić. I ta temperatura zaczyna robić się nieznośna :/
A jeszcze muszę iść na pocztę i zrobić przelew :/
Zaczyna mnie ta myśl przerażać :/
Ale mus, to mus. Co zrobisz jak nic nie zrobisz?