Ostatnimi czas rzadko piszę recenzje.
Bo recenzje wymagają negatywnego lub pozytywnego ustosunkowania się do jakiegoś tematu.
Ale jak już trzasnę recenzję, to będzie to dużo słów. A przynajmniej taki jest plan 😉
Ci, którzy mnie znają, wiedzą jaki ze mnie żarłok.
Dlatego dzisiejszy wpis będzie o pizzerii.
Chciałoby się skrócić to do jednego zdania i napisać coś w stylu „zajebiste żarcie, w normalnych cenach”.
Ale co to za recenzja, w jednym zdaniu 😉
Gdzie mój grafomański profesjonalizm?
Zacznę od streszczenia historii, jak ich odkryłem. Ostrzegam, będą tego co najmniej trzy strony 😛
Rok temu, w tym samym miejscu, była inna pizzeria. Pizzeria Wiktoria, którą bardzo miło wspominam.
Przejadłem i przepiłem tam kilka złotych 😉
Prowadzili ją ludzie, którzy przyjechali aż z Konina. Świetna pizza, fajne przekąski i sympatyczna obsługa, z którą błyskawicznie złapałem kontakt.
Było miło, ale się skończyło. Szkoda trochę, ale tak to już jest. Jak tak myślę i zastanawiam się nad przyczyną ich upadku, dochodzę do prostego wniosku. Poddali się, bo zabiły ich koszty prowadzenia działalności.
A mówiłem, że pierwszy rok to budowanie marki. W pierwszym roku z reguły dokłada się do interesu.
Wiem to z własnego doświadczenia. Oraz z doświadczenia ludzi, którzy mi to mówili. A prowadzą swój sklep już ponad 20 lat.
Oczywiście, to jest moja opinia i domysł. Może sytuacja prywatna im się zmieniła. Lepiej płatna praca, powiększona rodzin etc.
Oczywiście pozdrawiamy i zapraszamy Konin do Mrzeżyna.
W tym roku, nowi dzierżawcy, nowe podejście, nowa nazwa i logo.
Teraz to jest Pizzeria Portowa Marko Polo.
Obserwując nowych pracowników, wnioskuję że to rodzinna firma. Ludzie odrobinę starsi, ale doświadczeni.
Wydaje mi się, że pozostaną w Mrzeżynie na trochę dłużej.
Nie wiem jeszcze zbyt wiele o firmie i ludziach tam pracujących. Tylko tyle co z rozmów wywnioskowałem, ze są to całkiem sympatyczni ludzie.
A fajna obsługa to już połowa sukcesu 🙂
Mistrzynie przy pracy 🙂
Tak, mistrzynie. Panie zasługują na to miano.
Miałem okazję smakować pizzy i kanapki z pieca w ich wykonaniu.
Nową pizzerię zawsze oceniam na podstawie Pizzy Hawajskiej. Uwielbiam Pizzę Hawajską.
Nie rozumiem jak można nie lubić pizzy hawajskiej?
Hawajska z Wiktorii była wyśmienita. Zeszłoroczny Pizzerman był fachowcem.
Ale tego roczna hawajska?
Aż sam jestem w konflikcie. Bo wydaje mi się nawet lepsza…
Jak dużo lepsza? Ciężko określić.
Kanapka klubowa/kanapka z pieca. O boże, to był potwór…
Jak rzadko przegrywam walkę z jedzeniem. Tak w tej kwestii wygrali.
Kanaka kosztuje 16 zł i tak faktycznie jest to zestaw dla dwojga. Dwie kanapki po ok. 40 cm wypełnione warzywkami i mięsem (pełnego składu nie pamiętam), ściśnięte taką magiczną ściskareczką-zapiekareczką i jeszcze wrzucone do pieca.
Do tego frytki.
Ogólnie jestem szczupły i pas mam ściągnięty do ostatniego otworu.
Ale ta kanapka zmusiła mnie do poluźnienia go aż o dwa, jeśli nie trzy oczka!
TYYYYYYYYYYYYYYLLLLLLLLLEEEEEEEEEEEEE <rozciąga ręce do granic możliwości> jedzenia 😀
Warto ich odwiedzić. Na prawdę warto 🙂
A gości mają codziennie sporo 😀
Bardzo mnie cieszy jeden fakt. Wybór piw pozostał ten sam 😉
Właściwie, to nawet się powiększył.
Tak samo menu. Zachowano dania zeszłoroczne oraz rozszerzono o całą gamę nowych przekąsek.
Ja jestem zachwycony. Mam nadzieję, że zostaną na kolejne lata w Mrzeżynie i będą się rozwijać 🙂
Bo gdybym był profesjonalnym recenzentem gastronomicznym, to może bym się do czegoś przyczepił.
Ale jestem tylko grafomanem żarłokiem 😉
Zadowolonym grafomanem żarłokiem 🙂
Morał z tego taki, że pieniądze na czesne szlag trafił 😉
3 Responses to MakroRecenzja: Pizzeria Portowa „Marko Polo”