Potok luźnych słów… Odc.1

A tak teraz wypróbujemy nową formułę tekstową.
Nazwa mówi sama za siebie. Formuła, bez określonego tematu.
W jednym mogę przeskoczyć i poruszyć nawet kilka tematów 😉

A dzisiaj o wakacjach 😀
Siedzę teraz nad naszym pięknym polskim morzem.
I pada deszcz 😀
A jeszcze z godzinę temu, słońce grzało jak pochrzanione 😉
Deszcz potrzebny jest, bo jeśli cały czas będzie słonecznie, to może dojść do suszy. A suszy nikt nie lubi. Mniejsze zbiory, ceny produktów rolnych idą w górę itd.
Ale brak słońca też jest nie dobry.
Turyści uciekają z miejscowości nadmorskich. A to są wtedy straty dla mieszkańców.

Chociaż, patrząc na aktualnych turystów, to i tak, z roku na rok, jest coraz gorzej. Ludzie przyjeżdżają na urlopy i z tych urlopów korzystać w pełni nie mogą, bo mają wyliczone „do grosza” ile mogą wydać w ciągu dnia i na co.
Restauratorzy narzekają, właściciele pensjonatów też.
Przykre jest to, że z każdym rokiem nasze społeczeństwo biednieje.

A deszcz wciąż pada…

Ostatnio, miałem przyjemność porozmawiać z jednym kolegą, który zaczął zajmować się podobną działalnością co Wypadkowa Przypadku.
„Podobną” to mocne słowo. On wystartował z projektem bardziej dziennikarskim. Ale też w internecie.
Jeśli dobrze pamiętam, to zasugerował/zaproponował żebym się podpiął pod Jego projekt. Jednocześnie musiałbym zmienić tematykę.
Miła propozycja, ale ja podziękuję jednak.
Wypadkowa Przypadku, jest Wypadkową Przypadku. Koniec kropka.
To moja niezależna platforma, na której zamieszczam co i kiedy chcę.
Nie zamykam się na współpracę. Nawet chętnie bym kogoś jeszcze w to wciągnął.
Na chwilę obecną jest nas dwoje twórców. Tworzymy kiedy chcemy i co chcemy. Życie nas trochę przytłacza i nie zawsze mamy pomysły i siłę żeby zrobić coś nowego.
A ja np. nie chcę jakoś łykać każdego popularnego tematu, czy motywu.
A mogłem nagrać „Harlem Shake” i próbować się na tym wybić 😉

A deszczu nie ma końca…

W te wakacje, mam kilka książek do przeczytania.
M. in. „Nowy Umysł Cesarza” Roger’a Penrose’a.
Ciężka książka, bo tyczy się m. in. sztucznej inteligencji, uniwersalnych maszyn Turinga, fizyki kwantowej i innych mądrych rzeczy. W planie mam zakup własnego egzemplarza, ale na chwilę obecną męczę egzemplarz wypożyczony z Biblioteki Trzebiatowskiej. Jaki ja byłem zaskoczony faktem, że Oni to mieli…

I nie mogę przeboleć, że umknęła mi okazja, żeby kupić dwie gitary i dwie gry Guitar Hero za 150 zł…

Nie może cały czas padać…

Pozostaje tylko brać się za pracę

Ten wpis został opublikowany w kategorii MakroRecenzja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.