Groszek opowie Wam dziś o pewnym filmie, który obejrzała zupełnie przypadkowo.

Z racji na nieregularny tryb życia nie miałam możliwości ostatnimi czasy pójść z wizytą do kina i obejrzeć przyjemny, intrygujący film. Bo nie oszukujmy się, od czasu Oscarów nie uświadczyłam boom na filmy obyczajowe, opowiadające historie prawdziwych żywych ludzi lub takich, których prawdopodobieństwo zdarzeń byłoby jak najbardziej rzeczywiste.  O kondycji polskiej kinematografii wspomnę kiedy indziej, bo jest to temat na profesorską knigę.

Woman_in_Gold_film_poster

„Złota dama” to film opowiadający o kobiecie w słusznym wieku, Marii Altman, imigrantce z Wiednia, która z oczywistych, uzasadnionych historycznie przyczyn stała się jedną z wielu nowych obywatelek Stanów Zjednoczonych. Maria (w tej roli znakomita Hellen Mirrer) urodziła się w Wiedniu, który to w czasach swojej najświetniejszej prosperity, a więc na przełomie XIX i XX wieku cieszył się nienaganną reputacją i był kolebką kultury i sztuki europejskiej. Wiedeń, jak i cała Austria ucierpiały po I wojnie światowej, jednak w mieście funkcjonowały grupy społeczne, którym wiodło się nieprzeciętnie dobrze. Do takich należała Maria i jej rodzina. Ciotka młodej dziewczyny, Adela  to nie kto inny jak sportretowana przez samego Gustava Klimta kobieta, przedstawiona na obrazie Złota dama aka Adele deBloch-Bauer.

300px-Gustav_Klimt_046

Historia byłaby może jedną z wielu, nie znaczącą opowieścią o kolejach losu europejczyków, gdyby nie II wojna światowa, która w życie Altmanów i ich krewnych wprowadzi prawdziwy chaos.

Sportretowana ciotka Marii umiera, posiadłość Altmanów zajmują hitlerowscy Niemcy a dziewczynie i jej młodemu mężowi cudem udaje się uciec za ocean.

(L-R) MAX IRONS and TATIANA MASLANY star in WOMAN IN GOLD

(L-R) MAX IRONS and TATIANA MASLANY star in WOMAN IN GOLD

Kolejne dziesięciolecia spędza Maria w swoim butiku, jednak do obecnej jej chwili przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Bohaterka dopomina się o swoje własności i tożsamość. W jaki sposób? O tym właśnie cała historia, zobrazowana niesamowicie wiernie (wiem, bo w Wiedniu sama bywałam), pełna emocji i pięknych obrazów. Inscenizacje nawiązujące do czasu okupacji hitlerowskiej zobrazowane są tak wiernie, że w momentach inscenizacji film ogląda się jak jeden z lepszych kryminalnych filmów wojennych. Niecierpliwy widz mógłby stwierdzić, że film momentami wlecze się, ociężale. Warto jednak pamiętać, że bohaterką jest siedemdziesięcioparoletnia kobieta z niesamowitym bagażem doświadczeń.

Z pomocą bohaterce przychodzi młody, dobrze zapowiadający się prawnik, Randy Schoenberg, którego korzenie również krzyżują się z rodziną Altmanów, właśnie w Wiedniu.

Co właściwie jest przedmiotem całej dyskusji? Niekoniecznie dobro materialne. „Złota dama” to opowieść o tożsamości, wyparciu tego, co złe i próbie odnalezienia spokoju.  Jest udowodnieniem tego, że nie wolno poddawać się do samego końca.

Gorąco polecam!

*wszystkie zdjęcia z filmu pochodzą z serwisu mojo. reprodukcja obrazu Klimta na licencji Creative Commons

Ten wpis został opublikowany w kategorii MakroRecenzja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.