Minęło kilka ładnych dni od tego wydarzenia.
I dalej jestem w tej samej postawie.
Nie żałuję.
Czym jest „Bieg Śmierci”? To studencka zabawa, organizowana w trakcie Juwenaliów.
Polega na tym, że uczestnicy piją piwo, po czym biegną określony dystans (np. okrążenie wokół Domu Studenckiego). I tak 10 razy.
Browar, okrążenie, browar, okrążenie.
Odpadali Ci, którzy wymiotowali, albo sami rezygnowali.
Przebiegłem dwa okrążenia, trzecie przemaszerowałem.
Przy czwartym, wiedziałem już że nie jestem w stanie pomieścić więcej płynów.
Zrezygnowałem sam. Lepsze to, niż porzygać się na oczach tłumów.
Trzeba znać swoje limity 😉
Jaki z tego ogólny morał zapytacie?
To, że każdy z nas zrobi coś głupiego raz na jakiś czas, nie znaczy że jest taki cały czas.
Ludzie dzisiaj oceniają ludzi po tym co widzą.
Swoją ocenę wystawiają na podstawie znajomości „pierwszej warstwy”.
Nie chcą poznawać tego co jest głębiej.
Patrzą bardzo płytko. Nie chcą zrozumieć przyczyn zachowania.
Ktoś się wydurni raz i z automatu dostaje łatkę „głupek”.
A ten człowiek chciał się chwilę pobawić.
Nie zastanawialiście się czasami, czy ten „głupek” nie obniża swojego poziomu inteligencji, tylko po to, żeby nie być wyalienowanym w grupie?
Taki jakiś smutny ten tekst wyszedł. Taki „wyrzut”.
Pomysł był inny trochę, więc na koniec tekstu będzie żarcik.
Wnuczek: Babciu, babciu. Widziałaś może takie tabletki z napisem LSD?
Babcia: Wnusiu, chrzanić te tabletki, widziałeś tego smoka w kuchni?
Ta dam